Nasza biblioteka wzbogaciła się ostatnio o trzydzieści nowych, różnych i godnych polecenia książek. Wśród nich znajdziecie przede wszystkim powieści fantasy i obyczajowe.
Niestety, jak na razie, nie jestem w stanie zrecenzować zbyt wielu z nich, jednak postaram się to zmienić, a jeśli Wy przeczytaliście którąś z nich i na prawdę Was zachwyciła, piszcie na naszą pocztę. Tytuł i kilka zdań na prawdę zachęci nie tylko mnie do ich przeczytania.
Zacznijmy może od znanej na całym świecie „Sagi Zmierzch" autorstwa Stephenie Meyer, której wszystkie części możecie znaleźć właśnie w naszej bibliotece. Saga ma zarówno miliony fanów, jak i wrogów. Ja należę raczej do tych pierwszych. Uważam, że książki napisane są w naprawdę świetnych klimacie. Zapoczątkowały renesans ery wampirów, które teraz są wszędzie. Od czasu "Zmierzchu" powstało już tyle książek o wampirach, że przeczytanie ich wszystkich graniczy z cudem. Uważam jednak, że nie powinniśmy porównywać filmów i książek. Po przeczytaniu i obejrzeniu wszystkich części wiem, że mimo wszystko bardzo się od siebie różnią. Nie dość, że w filmie nie ma wielu, ważnych scen, cały klimat i tajemniczość książki po prostu znika. Wszystkim, którzy jeszcze nie przeczytali, a mają złą opinię o całej sadze, radzę, by najpierw chociaż spróbowali ją przeczytać. Myślę, że nie pożałujecie... Stephenie Meyer udało się opisać całą potęgę miłości, wprowadzić w to trochę grozy i jak już wspominałam, masę tajemniczości.
Pani Polachowska opowiedziała mi o tym, co czytacie najchętniej i najczęściej. Tak jak sądziłam, są to powieści o wampirach i istotach nadprzyrodzonych. Wśród wymienionych tytułów znalazła się wyżej wymieniona „Saga Zmierzch” oraz: „Sen, Mgła, Koniec" L. McMann, „Naznaczona, Zdradzona" P. C. Cast oraz „Inne Anioły, Zdrada" L. St.Crow.
Bardzo często czytaną książką, tym razem obyczajową, jest powieść P. Coelho „Weronika postanawia umrzeć", która opisuje niesamowitą historię uczącą nas, jak żyć naprawdę. Niektórzy sięgają po bardziej problemową literaturę, typu: „Hera moja miłość" A. Onichimowskiej, „Pamiętnik narkomanki" B. Rosiek, „Dzieci z dworca ZOO" opowiadającej o szokującym życiu Christine czy „Ćpun" Melvina Burgessa, ale chyba nie wszyscy czytają je, ponieważ lubią literaturę tego typu, lecz są po prostu ciekawi, co jest tam opisane, a po przerwanej w połowie książce stwierdzają, że jest ona nudna.
Z polskiej literatury współczesnej bardzo chętnie sięgacie po książki Marty Fox, Ewy Nowak i Ewy Nowackiej. Zawsze miło jest usiąść późnym popołudniem i przeczytać jakieś bajeczne love story. Prawda? Mimo wszystko trudno dziś o prawdziwego czytelnika, lecz są jeszcze osoby, które cenią sobie czas spędzony z książką, bo przecież posługując się słowami Umberto Eco: „Kto czyta książki, żyje podwójnie".
Linda Szołno