W nowosolskiej Miejskiej Bibliotece Publicznej 27. 04. 2017 r. odbyło się spotkanie autorskie ze znanym i cenionym reportażystą Mariuszem Szczygłem.
Jego przygoda z dziennikarstwem rozpoczęła się, gdy miał szesnaście lat – wówczas został współpracownikiem harcerskiego czasopisma „Na Przełaj”.
Pan Mariusz opowiadał o swojej pracy, mówił, jak zrobiony powinien być dobry reportaż i jaka jest jego istota:
-Reportaż nie jest obiektywny, jest subiektywny, ale też zawiera niewielką ilość obiektywizmu. Pomimo że jest w większości subiektywny, nie kłamie. Więc reportaż jest subiektywno-obiektywny, nie kłamie, ale jest bardziej subiektywny niż obiektywny.
Mówił także o samych reportażystach i ich naturze. Opowiadał, jak powinno się podchodzić do swojej pracy:
Mówił także o samych reportażystach i ich naturze. Opowiadał, jak powinno się podchodzić do swojej pracy:
- Reportażysta musi zrozumieć człowieka, o którym mówi. Nawet jeśli będzie to morderca. Nie ma go usprawiedliwiać, ale zrozumieć. Dlaczego on postąpił tak, a nie inaczej? Jakie emocje go do tego zmusiły? Co nim kierowało?
Autor wspominał o swoich doświadczeniach, najczęściej związanych z pracą – dotyczyły one książek „Gottland”, „Zrób sobie raj” czy też „Kaprysik. Damskie historie”. Mówił także o planach i projektach na przyszłość. W wielu momentach wykazał się także poczuciem humoru i rozbawiał publiczność anegdotami z życia.
Po spotkaniu wszyscy udali się do drugiej sali, na przekąskę a także, by porozmawiać, zrobić sobie zdjęcie upamiętniające spotkanie lub zdobyć autograf.
Niewielka część redakcji także się tam pojawiła. Gdzie sensacja, tam nasza GimZetka!!!
Nazwa naszej gazetki przywołała wspomnienia – pan M. Szczygieł zdradził nam, że w latach szkolnych miał pseudonim, brzmiał on Zetek.
zdjęcia: Miejska Biblioteka Publiczna
Autor wspominał o swoich doświadczeniach, najczęściej związanych z pracą – dotyczyły one książek „Gottland”, „Zrób sobie raj” czy też „Kaprysik. Damskie historie”. Mówił także o planach i projektach na przyszłość. W wielu momentach wykazał się także poczuciem humoru i rozbawiał publiczność anegdotami z życia.
Po spotkaniu wszyscy udali się do drugiej sali, na przekąskę a także, by porozmawiać, zrobić sobie zdjęcie upamiętniające spotkanie lub zdobyć autograf.
Niewielka część redakcji także się tam pojawiła. Gdzie sensacja, tam nasza GimZetka!!!
Nazwa naszej gazetki przywołała wspomnienia – pan M. Szczygieł zdradził nam, że w latach szkolnych miał pseudonim, brzmiał on Zetek.
Sandra Borowiak
Kacper Grącikowski
Agata Ogrodniczuk
zdjęcia: Miejska Biblioteka Publiczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz