Witamy na stronie e-GimZetki!


GimZetka wciąż ta sama, jednak skład redakcji całkowicie odmieniony, gdyż nasi poprzednicy są już w nowej szkole. Postaramy się dostarczać Wam ciekawych informacji, artykułów i fotek. Mamy nadzieję, że czasami wesprzecie nas w działaniu, dostarczycie nam świeżych pomysłów i tematów, które możecie wysyłać na adres gimzetka2ns@gmail.com



REDAKCJA

Tydzień w niezwykłym świecie


Maj to miesiąc, w którym uczniowie wyjeżdżają na kilkudniowe wycieczki.
Pani Małgorzata Bińkowska i pani Magdalena Roszak zorganizowały wyprawę do Włoch, która była strzałem w dziesiątkę!

Piątek, 12 maja, godzina 14:00
Uczniowie wraz z rodzicami zbierają się przed szkołą. Żądni przygody, z bagażami czekamy na wszystkich uczestników wycieczki. Pakujemy torby i walizki do autokaru i zajmujemy miejsca. Godzina 15:00, ostatnie pożegnanie z rodzicami i autobus rusza. Za mniej więcej dwadzieścia godzin będziemy nad Adriatykiem.

Sobota
Po niecałej dobie drogi, około godziny 8:00 trafiamy do hotelu. Rozchodzimy się do swoich pokoi, rozpakowujemy walizki oraz zapoznajemy się z okolicą. Cały dzień spacerujemy po pięknej plaży, która znajduje się 30 m od naszego hotelu, i uliczkach Rimini.
Plaża niedaleko hotelu w Bellaria Igea Marina

Niedziela, godzina 7:30
Pobudka, śniadanie, a po nim idziemy na plażę. Nad morzem kąpiemy się, opalamy, po prostu odpoczywamy i cieszymy się słońcem.


Czarujące plaże w Rimini miały swoje wady i zalety - woda i piasek były ciepłe, muszelek było dużo, ale nie dało się uniknąć dotknięcia obślizgłej meduzy.





Później idziemy do centrum miasta coś zjeść. Najchętniej wybieramy pizzę, którą, gdy odczujemy głód, posilamy się praktycznie cały tydzień między posiłkami oferowanymi przez hotel.
O godzinie 19.30, już w hotelu, jemy obiadokolację, składającą się z dwóch dań oraz deseru. Tak jest przez cały nasz pobyt. Zwykle są to miejscowe specjały, takie jak lasagne, makarony oraz owoce morza. Niestety, kuchnia ta nie wszystkim przypada do gustu, jednak Ci najbardziej odważni czują chęć spróbowania wszystkich kulinarnych przysmaków.
Łuk Tytusa
Po kolacji spędzamy czas wolny w pokojach lub w poczekalni przy recepcji hotelu, ponieważ to tam jest najlepszy zasięg WiFi!!!

Poniedziałek
Następnego dnia budzimy się już o godzinie 3:30, ponieważ o 4:00 w nocy wyruszamy w stronę Rzymu. Podróż trwa kilka dobrych godzin, jednak to, co zobaczymy na miejscu, okazuje się warte tak wczesnego zerwania z łóżek. Całe miasto jest przepełnione ruinami licznych świątyń oraz innych budynków. Dla tych, którzy chcą udokumentować każdy zapierający dech w piersi widok, nie ma ani chwili, żeby schować swój aparat do kieszeni.

Ołtarz Ojczyzny w Rzymie
Fontanna Di Trevi
Największe wrażenie, bynajmniej na mnie, robi Coloseum oraz historie z nim związane, które opowiada nam pani przewodniczka.

"Gdy patrzysz się na niego, wszystko inne wydaje się małe; gmach jest tak ogromny,
że nie możesz zatrzymać w duszy jego obrazu; w pamięci myślimy, że jest mniejszy,
a potem wracamy do niego ponownie, aby wydawał nam się jeszcze większy niż poprzednio".                                                                              Johann Wolfgang Goethe, 1786, "Podróż włoska"
Koloseum nigdy nie będzie robić takiego samego wrażenia na zdjęciu jak w „realu”
Idąc w głąb miasta, na każdym kroku mijamy piękne budynki.
W Rzymie wstępujemy również do Watykanu.
Nigdy nie będzie dość zdjęć wnętrza Bazyliki św. Piotra, każdy detal jest przepiękny.

Do hotelu wracamy późną porą, więc po szybkim posiłku kładziemy się do łóżek, by zregenerować siły.

Wtorek
Tego dnia jedziemy do San Marino, miejsca położonego na wysokich górach. Nie było to daleko, więc po śniadaniu mamy jeszcze parę chwil dla siebie. Wjeżdżając na górę, podziwiamy piękne widoki. Niektórzy zaczynają robić zdjęcia jeszcze przed wyjściem z autobusu.

Widoki w San Marino to coś, co naprawdę łapie za serce.
Mimo że czasem zakręci się w głowie, to nie można przestać patrzeć!

Na górach stoją trzy wieże nieznacznie oddalone od siebie.



San Marino zwiedza wielu turystów,
dlatego większość sprzedawców sprawnie mówi w języku polskim.

Po powrocie do hotelu czas na tzw. "siestę". Po niej udajemy się na obiadokolację, a później mamy czas dla siebie.

Środa


Ruszamy do centrum Rimini. To piękna miejscowość z wieloma zabytkowymi budynkami i bogatą historią.


 




Czwartek 


To dzień pełen emocji. Podekscytowani jedziemy do Mirabilandii, parku rozrywki z wielkimi oraz szybkimi Rollercoasterami. Mnóstwo atrakcji sprawia, że spędzamy tam praktycznie cały dzień, zabawa jest przednia a niektóre atrakcje zapierają dech w piersi. Najbardziej odważni zdecydowanie mają co wspominać.


Na zdjęciu ta kolejka wygląda spokojnie, ale było ono zrobione sekundę przed uderzeniem wagonika o wodę...zostawię szczegóły dla wyobraźni. 



Piątek
To nasz przedostatni dzień we Włoszech.
To czas na kupowanie pamiątek, relaks i ostatnie łapanie promieni słonecznych.


Sobota
Po śniadaniu, około godziny 9:00 wyruszamy w drogę powrotną do domu. Zanim bezpowrotnie opuścimy granice Włoch, na kilka godzin zatrzymujemy się w Wenecji. Mimo że zwiedzamy to miejsce okazjonalnie, wywiera na mnie ogromne wrażenie. To piękne położone na wyspach miasto, do którego udać się można wyłącznie drogą wodną. Klimat, wąskie uliczki i gondole, tyle wystarczyło, by zakochać się w tym miejscu. Mimo pogody, która zbytnio nas nie rozpieszcza tego dnia, myślę, że każdy jest zadowolony ze zwiedzania.
Uliczki Wenecji były o wiele bardziej ciasne, niż się spodziewaliśmy!
Po zwiedzeniu Wenecji zostało nam już kilkanaście godzin drogi do domu. W niedzielę około godziny 8:00 dotarliśmy do Nowej Soli. Zmęczeni podróżą podziękowaliśmy nauczycielom oraz kierowcy za wspaniałą wycieczkę i rozjechaliśmy się do domów. 
To była najlepsza podróż mojego życia!



Kacper Hajzler

zdjęcia i komentarze: 
Anita Benysek 
Kacper Hajzler








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz